"Nigdy wcześniej nie czułam takiej ulgi . Czułam jakby z serca spadł mi ogromny ciężar." *** “I have never felt such relief before. I felt like a huge weight had fallen from my heart."
Ta historia została opublikowana w Aborcyjny Dream Team. Ten post zawiera tłumaczenia na język polski i angielski. Jednak tłumaczenie na angielski odbywa się przez Google i jest niedoskonałe.
This story is published at Aborcyjny Dream Team. This post includes both Polish and English translations. The English translation is through Google Translate.
Niczego nie żałuję
Wasze historie–26/12/2019
Swoją historię chciałam opowiedzieć by się wygadać. Z nikim nie mogę o tym porozmawiać niestety . Nie żałuję tych aborcji , jednak przelanie tego na ” papier ” pomoże pozbierać myśli .
Miałam 20 lat gdy zaszłam w pierwszą ciążę . Miałam stałego partnera , jednak był to związek toksyczny. On był alkoholikiem , despotą i starszym skąpcem ( wydzielał mi nawet pieniądze na chleb) . Nie umiałam się od niego uwolnić , byłam zbyt młoda i głupia. Powiedział, że nie może mieć dzieci bo ma jedno jądro , ja głupia uwierzyłam i niestety zaszłam w ciążę . Gdy się o tym dowiedziałam jedyne czego chciałam to się pozbyć balastu. Tutaj finansowo pomogła mi mama zaraz po ciężkiej awanturze. On powiedział oczywiście, że to napewno nie jest jego dziecko i zrobi testy DNA. Ale ja już postanowiłam, że muszę usunąć. On jakoś bardzo mnie nie odciągał od tej decyzji co było mi na rękę. No i stało się to dokładnie 30 grudnia 2009 r w normalnym gabinecie przy pełnym znieczuleniu . Pamiętam tylko , że brzuch mnie bolał jakby zbliżała się ogromna miesiączka , a ze mną na salce pozabiegowej leżały jeszcze 3 dziewczyny… Nigdy wcześniej nie czułam takiej ulgi . Czułam jakby z serca spadł mi ogromny ciężar.
Z nim się po tamtych wydarzeniach rozstałam . Poznałam innego mężczyznę nazwijmy go Piotr, z którym po 3 latach też zaszłam w ciążę, której z resztą również nie chciałam. W pracy pojawiła się szansa na etat , nie mogłam sobie pozwolić na to . Piotr jest również moim obecnym partnerem , do dziś mi wypomina , że to zrobiłam , nie popierał tego ale to była moja decyzja i w sumie wspierał mnie potem. Druga aborcja odbyła się za pomocą tabletek kupionych przez internet ( ogłoszenia typu wywoływanie miesiączek ) . Wzięłam je w domu , parę godzin i było po wszystkim. Długo się potem męczyłam jednak bo krwawiłam ponad miesiąc … Jednak w końcu ustało krwawienie i wszystko wróciło do normy, aż zapragnęłam dziecka. Okazało się ,że jak chcę to nie takie proste, wyszły problemy hormonalne które leczyłam i w końcu się udało :) Teraz jestem w chcianej ciąży i uważam , że tak powinno być zawsze . Dziecko ma nie być karą za brak zabezpieczenia ( pomijając już kwestie gwałtów oczywiście ) . Dziecko powinno być wyczekiwane , chciane i być owocem miłości .
Nieważne z jakich powodów nie chcecie mieć teraz dziecka , ważne że nie chcecie .
In English, through Google translation:
I don’t regret anything.
I wanted to tell my story to tell it. Unfortunately, I can't talk to anyone about it. I don't regret these abortions, but pouring it on "paper" will help you gather your thoughts.
I was 20 when I got pregnant for the first time. I had a permanent partner, but it was toxic. He was an alcoholic, a despot and an elderly miser (he even gave me money for bread). I couldn't free myself from him, I was too young and stupid. He said that he can't have children because he has one testicle, I stupid believed and unfortunately I got pregnant. When I found out about it, all I wanted to do was get rid of the ballast. Here, my mother helped me financially after a hard brawl. He said of course that this is definitely not his child and will do DNA tests. But I have already decided that I have to delete. He somehow didn't distract me from the decision that was in my hand. And it happened exactly on December 30, 2009 in a normal office under full anesthesia. I just remember that my stomach ached as if a huge menstruation was approaching, and there were 3 girls lying in the post-operative room with me ... I have never felt such relief before. I felt like a huge weight had fallen from my heart.
I parted with him after those events. I met another man, let's call him Piotr, with whom I became pregnant after 3 years, which I also didn't want to do. There was a job opportunity at work, I couldn't afford it. Piotr is also my current partner, he reminds me to this day that I did it, he did not support it but it was my decision and he supported me afterwards. The second abortion was with the help of tablets bought online (menstrual call ads). I took them home, a few hours and it was over. After a long time I got tired because I was bleeding for more than a month ... However, finally the bleeding stopped and everything returned to normal, until I wanted a child. It turned out that as I want it is not so simple, hormonal problems came out that I treated and finally succeeded: ) Now I am in a wanted pregnancy and I think it should always be like this. The child is not to be a punishment for lack of security (apart from rape, of course). The child should be awaited, wanted and the fruit of love.
No matter why you don't want to have a child now, it's important that you don't want to.